Zaczne z grubej rury. Po pierwsze: nigdy wiecej. Po drugie:
prosze o chwile uwagi. Po trzecie:
Amerykanski sklep internetowy GOAT Store mialem ochote przetestowac od dawna, ale przez ostatnie kilka miesiecy serwis przechodzil modernizacje. Drobne zakupy robil tam wczesniej znajomy i, zdaje sie, byl zadowolony. GOAT STORE posiada w swojej ofercie mase ciekawych, a niekiedy trudno dostepnych gier, konsol i akcesoriow, glownie z epoki 8/16-bit. Strona sklepu prezentuje sie prosto i przejrzyscie. Bez zbednych omamiaczy i oczojebnych reklam. Sklania to ku wnioskom, ze interes prowadzony jest przez porzadnych ludzi. Idac dalej tym tokiem myslenia, mozna spodziewac sie rownie porzadnego i starannie wyselekcjonowanego towaru. Jak sie okazalo, nie jest tak pieknie jak wyglada na pierwszy rzut oka.
Zlozylem zamowienie. Bardziej w ramach sprawdzenia, czy GOAT Store jest wartym uwagi zrodlem gier i pochodnych. Zdecydowalem sie na nowy joypad i uzywana gre. Po chwili dolozylem jeszcze jedna, ale przy finalizacji zamowienia stwierdzilem, ze koszt wysylki przerosnie moje mozliwosci finansowe. Przedmiot nr 3 usunalem wiec z koszyka. Jak sie potem okazalo, postapilem slusznie. Sklep moglby wysylac sporo taniej. Zostalem oszukany na 4 dolary, dowod znajduje sie na jednym ze zdjec. Podejrzewam, ze skala przekretu zwieksza sie wprost proporcjonalnie wraz ze wzrostem wagi przesylki. Im wiecej kupisz, tym wiecej wyciagna od ciebie na rzekome oplaty pocztowe.
Kolejne rozczarowanie po odbiorze przesylki dotyczylo sposobu, w jaki zapakowane zostaly gadzety. Zwykla koperta babelkowa, ktora, o czym kazdy wiedziec powinien, nie stanowi zlotego srodka do zabezpieczania towaru na czas transportu. Pad z gra wepchniete luzem. Zero usztywnienia i brak dodatkowego wypelnienia. Nowy kontroler z delikatnymi, blyszczacymi elementami obudowy z pewnoscia powycieral sie w podrozy - mial w koncu bezposredni kontakt z kanciastym pudelkiem z gra. Nikt normalny nie pakuje w ten sposob niezafoliowanych przedmiotow.
Prawdziwy szok nastapil dopiero gdy dobralem sie do zawartosci. Pad faktycznie nowy i w zasadzie nie mialem zastrzezen, poza drobnymi mankamentami, wynikajacymi z konstrukcji kontrolera. Wina ewidentnie lezy po stronie producenta, a nie sklepu, wiec nie czepiam sie. Bardzo nieprzyjemne chwile przezylem gdy zetknalem sie z gra na Sega Genesis. Dragon's Fury wg deklaracji zawartych w opisie mialo byc w dobrym stanie ogolnym. Jesli sam mialbym wystawic note w skali szkolnej, byloby to naciagane 2/6... GOAT Store stostuje skale dwustopniowa [good, bad], a ja liczylem na rzetelnosc i przyzwoitosc. Powinieniem byl dopytac sie o szczegoly, jak zawsze czynie, kupujac w sieci uzywane gry.
Na pudelku widac slad po ulamanym, plastikowym hangerze. Rozumiem, ze ten wystajacy element mogl komus przeszkadzac... ale zeby od razu rwac?! W srodku wiejska zabawa. Z otwartego pudelka unosi sie zapach pokoju podrostka, czesto nawiedzanego przez kolegow ze smierdzacymi skarpetami. Manual powyginany i nieswiezy. Rewers pomazany dlugopisem. Pewnie czyjs numer telefonu. Gotuje mi sie krew. Gdybym o tym wiedzial, natychmiast zrezygnowalbym z zakupu. Widocznie ludziom z GOAT Store nie przeszkadzaja napisy. Notuja gdzie podadnie. Czasem na czolach wlasnych zon.
Najwieksza uczta dla oka okazal sie byc cartridge. Naklejka miejscami powycierana. Obudowa zapaskudzona resztkami jedzenia [sos do hamburgerow, czekolada, cynamon z gaci, gile z nosa] i brudem, na ktorego grubej warstwie lada moment zaczelyby pojawiac sie zlozone formy zycia. Calosc szorowalem i dezynfekowalem pol dnia. Osobiscie wstydzilbym sie oddawac tak zasyfiony egzemplarz za darmo, a co dopiero sprzedawac. Niemalo roboty mialem rowniez ze stykami carta. Zal bylo patrzec jak bardzo sa zabrudzone i zniszczone. Czesciowo zazegnalem problem, uruchamiajac niezwodny smar technologiczny McKenic oraz zestaw wacikow wraz z delikatna szmatka, podprowadzona z pracy.
Dragon's Fury poswiece kiedys odrebny wpis. Nie mam ochoty obcowac z nabytym niedawno egzemplarzem. Jest po prostu zbyt zniszczony. W moim zyciu nie ma miejsca dla zaniedbanych rzeczy. Gra byla tania, ale co z tego? Wolalbym zaplacic dwa albo trzy razy wiecej za dobrze zachowany egzemplarz. I zrobie to, gdy nadejdzie okazja. Mimo wszystko wrazenia z gry, zgodnie z oczekiwaniami, bardzo pozytywny. Dragon's Fury to pozycja legendarna wsrod pinballi, ktorych bardzo brakuje mi w dzisiejszych czasach. Dawniej od raz za razem wychodzilo cos porzadnego, nie tylko na konsole. Na PC zagrywalem sie w Timeshock i Big Race USA. Szkoda, ze tengenowska wersja DF przeznaczona na rynek amerykanski zostala okrojona i ocenzurowana w stosunku do japonskiego oryginalu na Mega Drive. Niestety, w przypadku zakupu tego drugiego nalezy liczyc sie ze sporym wydatkiem.
Dragon's Fury uruchomilem na kupionym kiedys za grosze klonie Mega Drive 2. Sprzet zostal wykonany nieporownywalnie slabiej niz oryginal [cienki, trzeszczacy plastik, brak ekranowania], rozni sie tez nieco elektronika na plycie glownenj. Ma jednak swoje plusy - dziala bezproblemowo, a poza tym nie posiada blokady regionalnej, zatem idealnie nadaje sie do szybkich testow importowanych gier. O dziwno, dziala z kablem RGB, ale nie sposob uzyskac w ten sposob dzwieku [brak obslugi stereow klonie?]. Jak wyglada gra, widac na fotografiach. Stoly, zwlaszcza bonusowe, sa naprawde klimatyczne i zaprojektowane z fantazja. Duzo dzwiekow, bonusow i przeszkadzajek. Atmosfera niczego sobie. Cel gry - zdobyc miliard punktow. Gdy zalatwie ladniejsze wydanie, przesiedze z Dragon's Fury pare tygodni.
Przy okazji przetestowalem rowniez nowy joypad. Szczerze mowiac spodziewalem sie kontrolera tak solidnego, jak wersja europejska. Duzego, wygodnego, obudowanego w chropowaty, trwaly plastik. Az tak dobrze nie jest. Pad stanowi calkowite przeciwienstwo palowskiego odpowiednika. Jest sporo mniejszy i lekki, z krotszym przewodem, ktory moglby nie byc taki sztywny [sciaga pada w dol]. Przyciski fire, jak na moj gust, maja stanowczo zbyt wysoki skok, a krzyzak za duze luzy. Poczatkowo odnioslem wrazenie, ze osadzono go nie na tym pietrze co trzeba. Szybko sie przyzwyczailem. Poza drobnymi mankamentami, musze przyznac, ze gra sie bardzo wygodnie. Nawet przy dluzszych posiedzeniach nie ma mowy o bolu palcow.
Mam juz podobne kontrolery, ale pochodza z klonow Mega Drive 2 i Famicoma i naprawde ciezko nimi grac. Programowalny [Normal / Turbo / Slow] jest o niebo lepszy, ale do idealu troche brakuje. Po ~20 godzinach grania najbardziej dokucza jakosc plastiku i toporny przewod, co stanowilo zarazem najwieksza bolaczke padow-podrobek. Kupilbym jeszcze ze dwie sztuki. Kontrolery do Mega Drive 2 mozna z powodzeniem wykorzystac w kilku innych platformach. Kupilbym, gdyby jedyna sensowna propozycja cenowa nie znajdowala sie w ofercie The GOAT Store, z ktorego to sklepu nigdy wiecej niczego nie zamowie.
prosze o chwile uwagi. Po trzecie:
Amerykanski sklep internetowy GOAT Store mialem ochote przetestowac od dawna, ale przez ostatnie kilka miesiecy serwis przechodzil modernizacje. Drobne zakupy robil tam wczesniej znajomy i, zdaje sie, byl zadowolony. GOAT STORE posiada w swojej ofercie mase ciekawych, a niekiedy trudno dostepnych gier, konsol i akcesoriow, glownie z epoki 8/16-bit. Strona sklepu prezentuje sie prosto i przejrzyscie. Bez zbednych omamiaczy i oczojebnych reklam. Sklania to ku wnioskom, ze interes prowadzony jest przez porzadnych ludzi. Idac dalej tym tokiem myslenia, mozna spodziewac sie rownie porzadnego i starannie wyselekcjonowanego towaru. Jak sie okazalo, nie jest tak pieknie jak wyglada na pierwszy rzut oka.
Zlozylem zamowienie. Bardziej w ramach sprawdzenia, czy GOAT Store jest wartym uwagi zrodlem gier i pochodnych. Zdecydowalem sie na nowy joypad i uzywana gre. Po chwili dolozylem jeszcze jedna, ale przy finalizacji zamowienia stwierdzilem, ze koszt wysylki przerosnie moje mozliwosci finansowe. Przedmiot nr 3 usunalem wiec z koszyka. Jak sie potem okazalo, postapilem slusznie. Sklep moglby wysylac sporo taniej. Zostalem oszukany na 4 dolary, dowod znajduje sie na jednym ze zdjec. Podejrzewam, ze skala przekretu zwieksza sie wprost proporcjonalnie wraz ze wzrostem wagi przesylki. Im wiecej kupisz, tym wiecej wyciagna od ciebie na rzekome oplaty pocztowe.
Kolejne rozczarowanie po odbiorze przesylki dotyczylo sposobu, w jaki zapakowane zostaly gadzety. Zwykla koperta babelkowa, ktora, o czym kazdy wiedziec powinien, nie stanowi zlotego srodka do zabezpieczania towaru na czas transportu. Pad z gra wepchniete luzem. Zero usztywnienia i brak dodatkowego wypelnienia. Nowy kontroler z delikatnymi, blyszczacymi elementami obudowy z pewnoscia powycieral sie w podrozy - mial w koncu bezposredni kontakt z kanciastym pudelkiem z gra. Nikt normalny nie pakuje w ten sposob niezafoliowanych przedmiotow.
Prawdziwy szok nastapil dopiero gdy dobralem sie do zawartosci. Pad faktycznie nowy i w zasadzie nie mialem zastrzezen, poza drobnymi mankamentami, wynikajacymi z konstrukcji kontrolera. Wina ewidentnie lezy po stronie producenta, a nie sklepu, wiec nie czepiam sie. Bardzo nieprzyjemne chwile przezylem gdy zetknalem sie z gra na Sega Genesis. Dragon's Fury wg deklaracji zawartych w opisie mialo byc w dobrym stanie ogolnym. Jesli sam mialbym wystawic note w skali szkolnej, byloby to naciagane 2/6... GOAT Store stostuje skale dwustopniowa [good, bad], a ja liczylem na rzetelnosc i przyzwoitosc. Powinieniem byl dopytac sie o szczegoly, jak zawsze czynie, kupujac w sieci uzywane gry.
Na pudelku widac slad po ulamanym, plastikowym hangerze. Rozumiem, ze ten wystajacy element mogl komus przeszkadzac... ale zeby od razu rwac?! W srodku wiejska zabawa. Z otwartego pudelka unosi sie zapach pokoju podrostka, czesto nawiedzanego przez kolegow ze smierdzacymi skarpetami. Manual powyginany i nieswiezy. Rewers pomazany dlugopisem. Pewnie czyjs numer telefonu. Gotuje mi sie krew. Gdybym o tym wiedzial, natychmiast zrezygnowalbym z zakupu. Widocznie ludziom z GOAT Store nie przeszkadzaja napisy. Notuja gdzie podadnie. Czasem na czolach wlasnych zon.
Najwieksza uczta dla oka okazal sie byc cartridge. Naklejka miejscami powycierana. Obudowa zapaskudzona resztkami jedzenia [sos do hamburgerow, czekolada, cynamon z gaci, gile z nosa] i brudem, na ktorego grubej warstwie lada moment zaczelyby pojawiac sie zlozone formy zycia. Calosc szorowalem i dezynfekowalem pol dnia. Osobiscie wstydzilbym sie oddawac tak zasyfiony egzemplarz za darmo, a co dopiero sprzedawac. Niemalo roboty mialem rowniez ze stykami carta. Zal bylo patrzec jak bardzo sa zabrudzone i zniszczone. Czesciowo zazegnalem problem, uruchamiajac niezwodny smar technologiczny McKenic oraz zestaw wacikow wraz z delikatna szmatka, podprowadzona z pracy.
Dragon's Fury poswiece kiedys odrebny wpis. Nie mam ochoty obcowac z nabytym niedawno egzemplarzem. Jest po prostu zbyt zniszczony. W moim zyciu nie ma miejsca dla zaniedbanych rzeczy. Gra byla tania, ale co z tego? Wolalbym zaplacic dwa albo trzy razy wiecej za dobrze zachowany egzemplarz. I zrobie to, gdy nadejdzie okazja. Mimo wszystko wrazenia z gry, zgodnie z oczekiwaniami, bardzo pozytywny. Dragon's Fury to pozycja legendarna wsrod pinballi, ktorych bardzo brakuje mi w dzisiejszych czasach. Dawniej od raz za razem wychodzilo cos porzadnego, nie tylko na konsole. Na PC zagrywalem sie w Timeshock i Big Race USA. Szkoda, ze tengenowska wersja DF przeznaczona na rynek amerykanski zostala okrojona i ocenzurowana w stosunku do japonskiego oryginalu na Mega Drive. Niestety, w przypadku zakupu tego drugiego nalezy liczyc sie ze sporym wydatkiem.
Dragon's Fury uruchomilem na kupionym kiedys za grosze klonie Mega Drive 2. Sprzet zostal wykonany nieporownywalnie slabiej niz oryginal [cienki, trzeszczacy plastik, brak ekranowania], rozni sie tez nieco elektronika na plycie glownenj. Ma jednak swoje plusy - dziala bezproblemowo, a poza tym nie posiada blokady regionalnej, zatem idealnie nadaje sie do szybkich testow importowanych gier. O dziwno, dziala z kablem RGB, ale nie sposob uzyskac w ten sposob dzwieku [brak obslugi stereow klonie?]. Jak wyglada gra, widac na fotografiach. Stoly, zwlaszcza bonusowe, sa naprawde klimatyczne i zaprojektowane z fantazja. Duzo dzwiekow, bonusow i przeszkadzajek. Atmosfera niczego sobie. Cel gry - zdobyc miliard punktow. Gdy zalatwie ladniejsze wydanie, przesiedze z Dragon's Fury pare tygodni.
Przy okazji przetestowalem rowniez nowy joypad. Szczerze mowiac spodziewalem sie kontrolera tak solidnego, jak wersja europejska. Duzego, wygodnego, obudowanego w chropowaty, trwaly plastik. Az tak dobrze nie jest. Pad stanowi calkowite przeciwienstwo palowskiego odpowiednika. Jest sporo mniejszy i lekki, z krotszym przewodem, ktory moglby nie byc taki sztywny [sciaga pada w dol]. Przyciski fire, jak na moj gust, maja stanowczo zbyt wysoki skok, a krzyzak za duze luzy. Poczatkowo odnioslem wrazenie, ze osadzono go nie na tym pietrze co trzeba. Szybko sie przyzwyczailem. Poza drobnymi mankamentami, musze przyznac, ze gra sie bardzo wygodnie. Nawet przy dluzszych posiedzeniach nie ma mowy o bolu palcow.
Mam juz podobne kontrolery, ale pochodza z klonow Mega Drive 2 i Famicoma i naprawde ciezko nimi grac. Programowalny [Normal / Turbo / Slow] jest o niebo lepszy, ale do idealu troche brakuje. Po ~20 godzinach grania najbardziej dokucza jakosc plastiku i toporny przewod, co stanowilo zarazem najwieksza bolaczke padow-podrobek. Kupilbym jeszcze ze dwie sztuki. Kontrolery do Mega Drive 2 mozna z powodzeniem wykorzystac w kilku innych platformach. Kupilbym, gdyby jedyna sensowna propozycja cenowa nie znajdowala sie w ofercie The GOAT Store, z ktorego to sklepu nigdy wiecej niczego nie zamowie.
PR
Kalendarz
10 | 2024/11 | 12 |
S | M | T | W | T | F | S |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | 2 | |||||
3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
Kategorie
Nekrolog
Komentarze
[06/27 Mloda]
[03/14 BZY]
[03/14 w_m]
[11/24 BZY]
[11/24 Morden]
Najnowsze
(10/03)
(09/01)
(08/31)
(08/14)
(07/04)
Trackback
Profile
性別:
非公開
Słaba wyszukiwarka
Najstarsze
(11/01)
(11/01)
(11/11)
(11/11)
(11/30)
Rzucono shurikenów
Analiza