Jakos nie mam ochoty rozstawac sie z PlayStation 2, wiec od dluzszego juz czasu grywam glownie na tym systemie. Po serii Devil May Cry przyszla pora na Black, ktory od momentu zakupu cierpliwie czekal na swoja kolej. W miedzyczasie nasluchalem sie o grze niestworzonych historii. Oczekiwania byly ogromne. Mialem jednak na uwadze, ze to, co podoba sie innym, niekoniecznie musi przypasc mi do gustu. Powinienem przytoczyc historie z Killzone, ale wole oszczedzic sobie zlych wspomnien.
Podczas pierwszego uruchomienia gry mocno trzymalem kciuki, by to, co za chwile zobacze, wgniotlo mnie w ziemie. Marzenia sie spelniaja. Poczatkowy kontakt z gra wprowadzil mnie w stan euforii, z ktorej dlugo nie moglem sie otrzasnac. To co zobaczylem wygladalo zbyt niesamowicie jak na mozliwosci PlayStation 2. Poza tym, platforma ta nigdy nie stanowila silnej bazy dla first person shooter'ow.
Pierwszy usmiech na mojej twarzy pojawil sie w momencie, gdy na poczatku pierwszej misji nalezalo opuscic zamkniete pomieszczenie. W momencie gdy okazalo sie, ze drzwi nalezy otworzyc za pomoca shotgun'a, nie zas dedykowanego przycisku na padzie, wiedzialem juz jakiego typu strzelanina jest Black. W tej grze nie ma rzeczy, ktore zaprzataja glowe. Zadanie jest proste. Isc prosto przed siebie, strzelajac we wszystko co sie rusza. Krwawe zniwa umilaja zniszczalne, wybuchajace elementy otoczenia, tj. beczki, samochody, miny itd. Trup sypie sie rownie obficie, co "scenografia". Imponujace, ile setek dupereli pojawia sie momentami na ekranie. Imponujace, ze to wszystko rozgrywa sie w srodku niepozornej PS2.
Juz pierwszy etap pokazuje, ze Black nalezy rozpatrywac w kategorii tytulu, dla ktorego wycisnieto maksimum mozliwosci konsoli. Zero mgly ograniczajacej widocznosc, ostre i zroznicowane jak na PS2 tekstury, do kilkunastu ruchomych obiektow na raz, wybuchy, iskry, dym, pyl, a wszystko to okraszone najwyzszej proby efektami swiatla. Mimo zageszczenia wspanialosci, animacja zwalnia zaskakujaco rzadko. Wiele rzeczy mozna zniszczyc. Oko ciesza rowniez takie detale jak dlugo pozostajace slady po pociskach i nie znikajace ciala.
Ogromne wrazenie robi duzy obszar dzialan. W grze dominuja otwarte tereny pelne rozmachu i atrakcyjne wizualnie. Najbardziej przypadly mi do gustu lokacje z trzeciej misji. Cmentarz i zlomowisko popoludniowa pora; niebieskie niebo z cumulusami. Krajobraz przywodzacy na mysl tereny zdegenerowane po katastrofie nuklearnej. Do tego, co prawda rzadko wystepujace, tlo dzwiekowe w postaci prsesiaknietej atmosfera muzyki symfonicznej. Biorac pod uwage oprawe A/V, ciezko znalezc w Black niedopracowany element. Naprawde ciezko. Dodatkowa pochwala za to, ze od strony kodu wszystko gra. Nie zaobserwowalem ani jednego glitch'a, a obserwator ze mnie przedni. Doskonala robota.
W zasadzie moglbym pominac niniejszy akapit, ale lubie byc soba. Wydawac by sie moglo, ze nierealne wizualia zyja w grze wlasnym zyciem i nie zostaly niczym okupione. Dostrzeglem jednak niewielki mankament zwiazany ze sterowaniem. Black jest gra szalenie dynamiczna. Powodzenie zalezy glownie od szybkiego i celnego strzelania, a takze umiejetnego przmieszczania sie od oslony do oslony. Pomimo to, jestesmy skazani na potwornie wolna rotacje przy chodzeniu i celowaniu. W opcjach nie ma nawet swuaka odpowiedzialnego za czulosc / szybkosc przesuwania kamery. Podejrzewam, ze majac do dyspozycji np. natychmiastowe obroty o 180°, pojawilyby sie spore problemy z synchronizacja obrazu.
Black w zasadzie nie ma wad. Na wiekszosc niedociagniec mozna machnac reka. Wynikaja bardziej z charakteru gry niz z niedopracowania. Jesli juz musialbym zwrocic na cos uwage, bylby to poziom trudnosci. Przez 7 misji na Normal byl w sam raz. Mozna bylo poszalec. Warunek - rozwaga. Pare razy zginalem, ale bawilem sie doskonale, Black pozwala kombinowac, co daje niesamowita satysfakcje, gdy juz nauczymy sie wykorzystywac porozrzucane tu i owdzie elementy wybuchajace. Strzelalo sie wspaniale. Az do momentu gdy zaczalem ostatnia misje. Jest jakies piec razy trudniejsza niz pozostala czesc gry, a finalna potyczka okazala sie gruba przesada. Do tego stopnia, ze zmuszony bylem calkowicie zmienic styl gry. Czekanie na pojedynczy strzal, milimetrowe wychylanie sie zza winkla i prowadzenie pelnej nerwow kilkunastominutowej bitwy z migajacym na czerwono flakiem energii. Ostatnia misja stawia na pojedyncze eliminowanie przeciwnikow, bunkrowanie sie i czekanie az oponent sam wejdzie nam pod lufe. Nie zadzialala zadna inna taktyka. Nudy wymieszane z frustracja. Cos, co przywodza na mysl wspomnienia zwiazane z Killzone.
Dosc narzekania. Kosztowalo mnie to sporo nerwow, ale gre ostatecznie ukonczylem. Zaliczenie etapu na poziomie Normal uaktywnia tzw. Silver Weapons - metaliczne bronie z niekonczaca sie amunicja. Bonus przydatny, jesli ktos chce zaliczyc Black na dwoch najwyzszych poziomach trudnosci. W nagrode za przejscie obejrzalem tez ostatni przerywnik fabularny, ktory szczerze mowiac byl mi zupelnie obojetny, podobnie jak cala opowiedziana historia. Nie o fabule w Black chodzi. Fajnie, ze sie znalazla, ale rownie dobrze mogloby jej nie byc.
Ciekawe czy Black dorobi sie kiedys kontyunacji. Jestem za, o ile sequel zachowa duch pierwowzoru. Tak malo jest na rynku strzelanin o tematyce wojennej, gdzie liczy sie glownie rajcujace strzelanie i nieustajaca zabawa, dopelniane przez rozmaite smaczki. Jeden z moich ulubionych - po ostrzelaniu wiezy kaplicy w misji trzeciej, zabil powalony gradem kul dzwon. A bylo tego znacznie wiecej.
P.S. Ubolewam nad jakoscia zdjec. Obiecalem sobie zainwestowac w porzadna karte TV, ale funduszy albo brak, albo przeznaczam je na cos innego. W rzeczywistosci Black jest ostry, wyrazny i przepiekny. Bardzo spodobalo mi sie, ze gra utrzymana w stonowanych barwach jest tak bardzo kolorowa. Na pocieszenie dodalem krotki klip, na ktorym dostaje mocne baty. Nie lubie wystepowac przed kamera. Normalnie radzilem sobie o niebo lepiej.
Podczas pierwszego uruchomienia gry mocno trzymalem kciuki, by to, co za chwile zobacze, wgniotlo mnie w ziemie. Marzenia sie spelniaja. Poczatkowy kontakt z gra wprowadzil mnie w stan euforii, z ktorej dlugo nie moglem sie otrzasnac. To co zobaczylem wygladalo zbyt niesamowicie jak na mozliwosci PlayStation 2. Poza tym, platforma ta nigdy nie stanowila silnej bazy dla first person shooter'ow.
Pierwszy usmiech na mojej twarzy pojawil sie w momencie, gdy na poczatku pierwszej misji nalezalo opuscic zamkniete pomieszczenie. W momencie gdy okazalo sie, ze drzwi nalezy otworzyc za pomoca shotgun'a, nie zas dedykowanego przycisku na padzie, wiedzialem juz jakiego typu strzelanina jest Black. W tej grze nie ma rzeczy, ktore zaprzataja glowe. Zadanie jest proste. Isc prosto przed siebie, strzelajac we wszystko co sie rusza. Krwawe zniwa umilaja zniszczalne, wybuchajace elementy otoczenia, tj. beczki, samochody, miny itd. Trup sypie sie rownie obficie, co "scenografia". Imponujace, ile setek dupereli pojawia sie momentami na ekranie. Imponujace, ze to wszystko rozgrywa sie w srodku niepozornej PS2.
Juz pierwszy etap pokazuje, ze Black nalezy rozpatrywac w kategorii tytulu, dla ktorego wycisnieto maksimum mozliwosci konsoli. Zero mgly ograniczajacej widocznosc, ostre i zroznicowane jak na PS2 tekstury, do kilkunastu ruchomych obiektow na raz, wybuchy, iskry, dym, pyl, a wszystko to okraszone najwyzszej proby efektami swiatla. Mimo zageszczenia wspanialosci, animacja zwalnia zaskakujaco rzadko. Wiele rzeczy mozna zniszczyc. Oko ciesza rowniez takie detale jak dlugo pozostajace slady po pociskach i nie znikajace ciala.
Ogromne wrazenie robi duzy obszar dzialan. W grze dominuja otwarte tereny pelne rozmachu i atrakcyjne wizualnie. Najbardziej przypadly mi do gustu lokacje z trzeciej misji. Cmentarz i zlomowisko popoludniowa pora; niebieskie niebo z cumulusami. Krajobraz przywodzacy na mysl tereny zdegenerowane po katastrofie nuklearnej. Do tego, co prawda rzadko wystepujace, tlo dzwiekowe w postaci prsesiaknietej atmosfera muzyki symfonicznej. Biorac pod uwage oprawe A/V, ciezko znalezc w Black niedopracowany element. Naprawde ciezko. Dodatkowa pochwala za to, ze od strony kodu wszystko gra. Nie zaobserwowalem ani jednego glitch'a, a obserwator ze mnie przedni. Doskonala robota.
W zasadzie moglbym pominac niniejszy akapit, ale lubie byc soba. Wydawac by sie moglo, ze nierealne wizualia zyja w grze wlasnym zyciem i nie zostaly niczym okupione. Dostrzeglem jednak niewielki mankament zwiazany ze sterowaniem. Black jest gra szalenie dynamiczna. Powodzenie zalezy glownie od szybkiego i celnego strzelania, a takze umiejetnego przmieszczania sie od oslony do oslony. Pomimo to, jestesmy skazani na potwornie wolna rotacje przy chodzeniu i celowaniu. W opcjach nie ma nawet swuaka odpowiedzialnego za czulosc / szybkosc przesuwania kamery. Podejrzewam, ze majac do dyspozycji np. natychmiastowe obroty o 180°, pojawilyby sie spore problemy z synchronizacja obrazu.
Black w zasadzie nie ma wad. Na wiekszosc niedociagniec mozna machnac reka. Wynikaja bardziej z charakteru gry niz z niedopracowania. Jesli juz musialbym zwrocic na cos uwage, bylby to poziom trudnosci. Przez 7 misji na Normal byl w sam raz. Mozna bylo poszalec. Warunek - rozwaga. Pare razy zginalem, ale bawilem sie doskonale, Black pozwala kombinowac, co daje niesamowita satysfakcje, gdy juz nauczymy sie wykorzystywac porozrzucane tu i owdzie elementy wybuchajace. Strzelalo sie wspaniale. Az do momentu gdy zaczalem ostatnia misje. Jest jakies piec razy trudniejsza niz pozostala czesc gry, a finalna potyczka okazala sie gruba przesada. Do tego stopnia, ze zmuszony bylem calkowicie zmienic styl gry. Czekanie na pojedynczy strzal, milimetrowe wychylanie sie zza winkla i prowadzenie pelnej nerwow kilkunastominutowej bitwy z migajacym na czerwono flakiem energii. Ostatnia misja stawia na pojedyncze eliminowanie przeciwnikow, bunkrowanie sie i czekanie az oponent sam wejdzie nam pod lufe. Nie zadzialala zadna inna taktyka. Nudy wymieszane z frustracja. Cos, co przywodza na mysl wspomnienia zwiazane z Killzone.
Dosc narzekania. Kosztowalo mnie to sporo nerwow, ale gre ostatecznie ukonczylem. Zaliczenie etapu na poziomie Normal uaktywnia tzw. Silver Weapons - metaliczne bronie z niekonczaca sie amunicja. Bonus przydatny, jesli ktos chce zaliczyc Black na dwoch najwyzszych poziomach trudnosci. W nagrode za przejscie obejrzalem tez ostatni przerywnik fabularny, ktory szczerze mowiac byl mi zupelnie obojetny, podobnie jak cala opowiedziana historia. Nie o fabule w Black chodzi. Fajnie, ze sie znalazla, ale rownie dobrze mogloby jej nie byc.
Ciekawe czy Black dorobi sie kiedys kontyunacji. Jestem za, o ile sequel zachowa duch pierwowzoru. Tak malo jest na rynku strzelanin o tematyce wojennej, gdzie liczy sie glownie rajcujace strzelanie i nieustajaca zabawa, dopelniane przez rozmaite smaczki. Jeden z moich ulubionych - po ostrzelaniu wiezy kaplicy w misji trzeciej, zabil powalony gradem kul dzwon. A bylo tego znacznie wiecej.
P.S. Ubolewam nad jakoscia zdjec. Obiecalem sobie zainwestowac w porzadna karte TV, ale funduszy albo brak, albo przeznaczam je na cos innego. W rzeczywistosci Black jest ostry, wyrazny i przepiekny. Bardzo spodobalo mi sie, ze gra utrzymana w stonowanych barwach jest tak bardzo kolorowa. Na pocieszenie dodalem krotki klip, na ktorym dostaje mocne baty. Nie lubie wystepowac przed kamera. Normalnie radzilem sobie o niebo lepiej.
PR
Kalendarz
10 | 2024/11 | 12 |
S | M | T | W | T | F | S |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | 2 | |||||
3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
Kategorie
Nekrolog
Komentarze
[06/27 Mloda]
[03/14 BZY]
[03/14 w_m]
[11/24 BZY]
[11/24 Morden]
Najnowsze
(10/03)
(09/01)
(08/31)
(08/14)
(07/04)
Trackback
Profile
性別:
非公開
Słaba wyszukiwarka
Najstarsze
(11/01)
(11/01)
(11/11)
(11/11)
(11/30)
Rzucono shurikenów
Analiza