Jedna z najwazniejszych gier tego roku i chyba najlepsze wydanie specjalne jakie kiedykolwiek widzialem. Zakup przesadzony byl w momencie, gdy ukonczylem czesc pierwsza. Zakup przedpremierowy, rzecz jasna, jako ze nie ma nic przyjemniejszego niz delektowanie sie gra na goraco. Gdy w koncu zdobylem fundusze, okazalo sie, ze preorder'y w Polsce zostaly zamkniete. To takie niesprawiedliwe. Bioshock 2 w pierwszej kolejnosci nalezal sie wlasnie mi.Zamowienie musialem skladac zagranica. Na szczescie brytyjski Amazon stanal na wysokosci zadania. Paczke z edycja kolekcjonerska otrzymalem akurat na czas - dzieki temu, ze sklep [prawdopodobnie przez pomylke] zafundowal szybka wysylke kurierem.
Wielkosc i waga wydania wprawily mnie w oslupienie. Niemal 2,5 kilogramowy kolos. Gabaryty widac na zdjeciu. Dla porownania podrzucilem moja wysluzona Nokie 3310. Czarne, futeralowe pudelko jest troche wieksze od opakowania na winyl, bardzo stylowe i solidne zarazem. Robi wrazenie. Zawartosc znacznie powyzej oczekiwan. W srodku znajdujemy dwa rozne soundtracki [jeden na winylu, drugi na CD], trzy zrolowane plakaty, gre z hologramowana okladka oraz artbook. Nawet czarna wytloczka, w ktorej spoczywaja fanty posiada artystyczne wypuklosci. Wydanie to naprawde zasluguje na miano kolekcjonerskiego.
Szczegolne uwage chcialbym zwrocic na dolaczony artbook. Duzy format, twarda oprawa, lakier. Prawie dwiescie stron ostrego jak zyleta druku. Setki szkicow, obrazkow, projektow postaci. Wszystko przemyslane i opatrzone komentarzem tworcow. Nie jest to w zadnym wypadku zlepek przypadkowych grafik, ktore wrzucono na sile, aby zapelnic czyms tyle stron. Z ksiazki naprawde mozna sie czegos dowiedziec. Dlaczego dana postac wyglada tak, a nie inaczej, czym kierowali sie designerzy projektujac swiat gry, skad czerpali inspiracje itd. Az kipi od informacji. Poza tym, po prostu milo popatrzec. Tyle fantastycznych prac zebranych w jednej publikacji to ogromna dawka estetycznych doznan.
Takie wydanie, to ja rozumiem - pomyslalem sobie po jakichs trzydziestu minutach ogladania i obracania wszystkiego w dloniach. Potem nadszedl czas na granie. Wiedzialem, ze nie nalezy oczekiwac cudu, ktorym byla czesc pierwsza. Zawsze zyczylem sobie, aby Bioshock 2 byl rownie solidny i choc odrobine szybszy. Zachcianki zostaly spelnione. Jest lepiej niz sie spodziewalem. Gra wyglada identycznie jak Jedynka, ale tylko na pierwszy rzut oka. Zmian jest calkiem sporo i sa to zmiany na lepsze.
Poniewaz planuje jeszcze jeden wpis poswiecony Bioshock 2, nie bede rozwodzil sie nad szczegolami. Przyjdzie na to czas. Warto wiedziec, ze w tej czesci wszedobylskie Art déco jest znacznie mroczniejsze niz poprzednio. Od ostatnich wydarzen minelo 10 lat i Rapture popadlo w ruine. Rozsypuje sie i przecieka. Ilosc detali zwiekszono dwukrotnie, a lokacje wydaja sie znacznie wieksze. Sa nowi przeciwnicy, nowe bronie, nowe plazmidy i toniki. Jako ze wcielamy sie w postac Big Daddy'ego, duzo walczymy w zwarciu i jest to znacznie przyjemniejsze niz tradycyjne strzelanie.
Gameplay nie zmienil sie zbytnio, ale odnosze wrazenie, ze druga czesc Bioshock jest znacznie bardziej wymagajaca. Naprawde ciezko o dobra oslone, a w dodatku nie sposob znalezc miejsca, w ktorym bedziemy wystawieni na atak z mniej niz dwoch stron. Prawdziwym wyzwaniem sa pojedynki z Big Sister, zawsze widowiskowe, pelne gwaltownosci i niezwykle emocjonujace. Atmosfere podkreca odpowiednio dobrana muzyka. Gra wciaga jak diabli, ale momentami potrafi przytloczyc i sfrustrowac. Czasami najgrozniejszym przeciwnikiem okazuje sie oczoplas, ktorego nie sposob opanowac, nawet jesli w Rapture czujemy sie jak w domu. Okay. Odpoczalem i wyzalilem sie. Za chwile maszeruje przed TV. Bioshock 2 nie moze dluzej czekac.
Wielkosc i waga wydania wprawily mnie w oslupienie. Niemal 2,5 kilogramowy kolos. Gabaryty widac na zdjeciu. Dla porownania podrzucilem moja wysluzona Nokie 3310. Czarne, futeralowe pudelko jest troche wieksze od opakowania na winyl, bardzo stylowe i solidne zarazem. Robi wrazenie. Zawartosc znacznie powyzej oczekiwan. W srodku znajdujemy dwa rozne soundtracki [jeden na winylu, drugi na CD], trzy zrolowane plakaty, gre z hologramowana okladka oraz artbook. Nawet czarna wytloczka, w ktorej spoczywaja fanty posiada artystyczne wypuklosci. Wydanie to naprawde zasluguje na miano kolekcjonerskiego.
Szczegolne uwage chcialbym zwrocic na dolaczony artbook. Duzy format, twarda oprawa, lakier. Prawie dwiescie stron ostrego jak zyleta druku. Setki szkicow, obrazkow, projektow postaci. Wszystko przemyslane i opatrzone komentarzem tworcow. Nie jest to w zadnym wypadku zlepek przypadkowych grafik, ktore wrzucono na sile, aby zapelnic czyms tyle stron. Z ksiazki naprawde mozna sie czegos dowiedziec. Dlaczego dana postac wyglada tak, a nie inaczej, czym kierowali sie designerzy projektujac swiat gry, skad czerpali inspiracje itd. Az kipi od informacji. Poza tym, po prostu milo popatrzec. Tyle fantastycznych prac zebranych w jednej publikacji to ogromna dawka estetycznych doznan.
Takie wydanie, to ja rozumiem - pomyslalem sobie po jakichs trzydziestu minutach ogladania i obracania wszystkiego w dloniach. Potem nadszedl czas na granie. Wiedzialem, ze nie nalezy oczekiwac cudu, ktorym byla czesc pierwsza. Zawsze zyczylem sobie, aby Bioshock 2 byl rownie solidny i choc odrobine szybszy. Zachcianki zostaly spelnione. Jest lepiej niz sie spodziewalem. Gra wyglada identycznie jak Jedynka, ale tylko na pierwszy rzut oka. Zmian jest calkiem sporo i sa to zmiany na lepsze.
Poniewaz planuje jeszcze jeden wpis poswiecony Bioshock 2, nie bede rozwodzil sie nad szczegolami. Przyjdzie na to czas. Warto wiedziec, ze w tej czesci wszedobylskie Art déco jest znacznie mroczniejsze niz poprzednio. Od ostatnich wydarzen minelo 10 lat i Rapture popadlo w ruine. Rozsypuje sie i przecieka. Ilosc detali zwiekszono dwukrotnie, a lokacje wydaja sie znacznie wieksze. Sa nowi przeciwnicy, nowe bronie, nowe plazmidy i toniki. Jako ze wcielamy sie w postac Big Daddy'ego, duzo walczymy w zwarciu i jest to znacznie przyjemniejsze niz tradycyjne strzelanie.
Gameplay nie zmienil sie zbytnio, ale odnosze wrazenie, ze druga czesc Bioshock jest znacznie bardziej wymagajaca. Naprawde ciezko o dobra oslone, a w dodatku nie sposob znalezc miejsca, w ktorym bedziemy wystawieni na atak z mniej niz dwoch stron. Prawdziwym wyzwaniem sa pojedynki z Big Sister, zawsze widowiskowe, pelne gwaltownosci i niezwykle emocjonujace. Atmosfere podkreca odpowiednio dobrana muzyka. Gra wciaga jak diabli, ale momentami potrafi przytloczyc i sfrustrowac. Czasami najgrozniejszym przeciwnikiem okazuje sie oczoplas, ktorego nie sposob opanowac, nawet jesli w Rapture czujemy sie jak w domu. Okay. Odpoczalem i wyzalilem sie. Za chwile maszeruje przed TV. Bioshock 2 nie moze dluzej czekac.
PR
Kalendarz
11 | 2024/12 | 01 |
S | M | T | W | T | F | S |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 |
8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 | 31 |
Kategorie
Nekrolog
Komentarze
[06/27 Mloda]
[03/14 BZY]
[03/14 w_m]
[11/24 BZY]
[11/24 Morden]
Najnowsze
(10/03)
(09/01)
(08/31)
(08/14)
(07/04)
Trackback
Profile
性別:
非公開
Słaba wyszukiwarka
Najstarsze
(11/01)
(11/01)
(11/11)
(11/11)
(11/30)
Rzucono shurikenów
Analiza