Zanim kupilem X360, DoA4 byla jedna z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie gier na te platforme. Bardzo cenie sobie serie. Miala piekne poczatki, startujac w czasie najmocniejszej konkurencji w segmencie bijatyk 3D, kiedy to standardy wyznaczaly VF 2&3, Tekken 3 i Soul Edge. Ciezko wybic sie w tak doborowym towarzystwie, ale Dead or Alive jakos sie udalo. Kolejne czesci, z rewelacyjna Dwojka na czele, ugruntowaly mocna pozycje serii. Historia DoA konczy sie wraz z premiera czwartej czesci, bedacej exclusive'm i jednym z tytulow startowych dla Xbox 360. Spodziewalem sie po tym tytule cudow, zwlaszcza, ze pokazywane w prasie i sieci screeny zapowiadaly zupelnie nowa jakosc. W rzeczywistosci nie jest tak pieknie, jakbym chcial, a w dodatku gre nadgryzl zab czasu...
W momencie gdy pisze te slowa, od premiery uplynelo prawie piec lat. W miedzyczasie udalo mi sie zagrac na standzie w sklepie, ale wowczas nie zdazylem wyrobic sobie zdania. Po zakupie wlasnej plyty odbylem kilka sesji, w wiekszosci bardzo krotkich. Jak zwykle, bylem zajety graniem w cos innego, a jesli BzyRes jest zajety, oznacza to pelne zaangazowanie, wykluczajace rozdzielenia uwagi. Dopiero niedawno, w ramach testow nowego HD TV, postanowilem uruchomic gre, by przysiasc do niej na dluzej. Przy okazji dowiedzialem sie, ze moje premierowe wydanie, o ktore tak bardzo zabiegalem, pracuje w rozdzielczosci 720p, natomiast reedycja, ktorej, och!, jakze sie brzydze, ma 1080p. Cale szczescie, DoA4 nie jest warte ponownego zakupu, wiec ta kwestia nie bedzie mnie meczyc.
Niestety meczyc nie przestanie mnie sama gra, w intencji ktorej wyspiewalem juz litanie przeklenstw, wieszajac w miedzyczasie wszystkie psy, ktore paletaly sie po okolicy. DoA4 to prawdopodobnie calkiem fajny tytul, jesli nie mielismy stycznosci z poprzednimi odslonami. Jest ladny, zasuwa az milo, ma piecset roznych trybow i oferuje rozgrywke online. Wszystko jest na miejscu i naprawde ciezko cos zarzucic, gdyby nie drobny fakt, ze mamy do czynienia z najgorsza czescia serii. Oczywiscie, nie biorac pod uwagi jedynki, bo byloby to nieuczciwe [wobec jedynki, rzecz jasna]. Wszystko, co ogladamy w DoA4 pokazywal juz Xbox, a wczesniej Dreamcast wraz z PS2. DoA4 moznaby wydac jako DoA3: Ultimate i wowczas wszystko by sie zgadzalo.
Te same plansze, te same utwory, tym razem w gitarowych aranzacjach [a szkoda, bo gitary zagluszaja mila dla ucha elektronike]. Te same postaci, plus 4 nowe, ale kogo to obchodzi... Bezplciowy, przekalkowany z kserokopii Dural [patrz: Virtua Fighter], boss koncowy. Wciaz te same: sterylny design i kolorowa, ale sztuczna grafika, ktore jednym pasuja [np. mi], a innym nie [nie maja racji]. Wszystko w porzadku, tylko od DoA2, czesci przelomowej i, jak dla mnie, najlepszej, niewiele sie zmienilo. Seria zagoscila juz na kilku platformach i dwoch generacjach, a postepu jak nie bylo, tak nie ma. Dawniej, jeden PSX mial trzy rozne Tekkeny, z czego kazdy kolejny kompromitowal poprzednika. Co z toba, DoA?
Tyle, jesli chodzi o narzekanie czlowieka wypatrujacego progresji. Bez niej kolejnych odslon moze, jak dla mnie, nie byc. Jakis czas temu pozegnalem sie z seria Final Fantasy i kilkoma innymi. Jezeli DoA5 bedzie update'm czworki, podziekuje Team Ninja za lata zabawy i nie dam wiecej zarobic Tecmo na bijatykach. Rzeklem. A teraz porozmawiajmy jeszcze o DoA4, ktorego najwiekszy problem, paradoksalnie, nie lezy we wtornosci. Widac, ze co nieco probowano pozmieniac, ale niestety nie wyszlo to na dobre. Pomine malo interesujace tryby i gre online, bo mnie nie obchodza. Co w bijatykach najwazniejsze? Gameplay. A zatem...
Dotychczas serie te wyroznial system counter hit'ow [CH]. Obok ogolnego obycia, byly niezbedne, by grac na jako takim poziomie. Zasady rozgrywki DoA zawsze przypominala mi zabawe "Papier, kamień, nożyce", z ta roznica, ze w bijatyce szale zwyciestwa ostatecznie przechylaly umiejetnosci. Dotychczas wykonanie CH bylo stosunkowo latwe, co eliminowalo typowa dla rzeczonej zabawy przypadkowosc. Tymczasem w DoA4, CH staje sie jednym z najtrudniejszych elementow gry, wymagajacym nieprawdopodobnego wyczucia. Grajac przeciwko komputerowi, mozna spokojnie podarowac sobie ten element, poniewaz, wyczekujac na odpowiedni moment, stajemy sie workiem treningowym.
Malo tego, CPU zawsze ma nad nami przewage, co potrafi doprowadzic do szalu w decydujacych momentach walki. Odbylem kilkaset pojedynkow i z przykroscia stwierdzam, ze korzystanie z systemu CH, a zatem eleganckie, przemyslane granie na nic sie nie zda. Najlepsze rezultaty osiagalem, atakujac z doskoku krotkimi, dwu-trzy ciosowymi seriami. Dluzsze nie mialy sensu, bo komputer prawie zawsze kontruje dluzsze combo i ZAWSZE wtedy, gdy ma koncowke energii. Partyzantka jest dla niego niekonencjonalna, dlatego warto ja stosowac, co na dluzsza mete oznacza potworna nude, a zatem pozbawione jest sensu. Pojsc za ciocem mozna jedynie wowczas, jesli zawiesilismy oponenta w powietrzu.
Zaznaczam, ze nie gralem w trybie 2P. Nie mam z kim zmierzyc sie na zywo, zas XBLive nie zamierzam uruchamiac. Nie dla gry, ktora irytacji i zabawy dostarcza w stosunku 10:1. Z prawdziwym przeciwnikiem na pewno walczy sie przyjemniej i latwiej nauczyc sie czegos poza wylapywaniem slabych stron algorytmow. Prawdopodobnie nigdy nie zagram z czlowiekiem. Nie liczac ww. argumentow, pozostaje ten najmocniejszy. Nazywa sie Virtua Figher 5. Na rozmowe o tej grze przyjdzie jeszcze czas, powroce wiec jeszcze na moment do bohaterki wpisu. Chcialbym napisac cos pozytywnego, ale dobrze bawie sie, wyliczajac babole.
Do ukonczenia pozostala mi jeszcze niewielka czesc trybu Story Mode, dzieki ktoremu poznajemy kulisy turnieju Dead or Alive 4. W nagrode za ukonczenie, ogladamy filmik CG. Kazda postac dostala swoj. Filmiki sa zabawne i milo na niektore popatrzec. Ciekawi mnie jednak, dlaczego nie zrobiono ich z wykorzystaniem silnika gry. Zabawnie wyglada, gdy gra przeskakuje z ostrego obrazu w wysokiej rozdzielczosci na nie wiadomo co przekompresowane pietnascie razy. Poza tym, do poziomu technicznego openingu z DoA2: Ultimate, wiele rzeczonym endingom brakuje. Czepiam sie troche na sile, ale w koncu to moj blog i moge na nim napisac, co zechce.
Filmiki filmikami, fajnie, ze w ogole sa. Podoba mi sie ta tradycja i mam nadzieje, ze bedzie kultywowana w kolejnych generacjach srednich fighter'ow. Lepiej dla nich, by mialy cokolwiek do pokazania, niech beda to nawet mniej lub bardziej doprawcowane animacje na zakonczenie. A propos niedorzecznosci w DOA4, chcialbym zwrocic uwage na pozornie atrakcyjny Watch Mode. Tryb, w ktorym "puszczamy" walke na wybranych przez nas zasadach. Mozna ja potem poogladac z roznych kamer, a nawet zrobic zdjecie, zapisac na HDD i... WRRROOC! Zintegrowany aparat nie potrafi uchwycic pojedynczej klatki obrazu. Zrobilem milion zdjec, z czego KAZDE rozmywalo obiekty znajdujace sie w ruchu. Nie da sie na to patrzec.
Na koniec troche obludy. Zaraz po wyslaniu tej wiadomosci na blog, wlaczylem konsole i TV po to, by pograc w DoA4, ktorego mieszam z blotem przy kazdej okazji. W gruncie rzeczy milo spedzam przy nim czas. Poza tym, gra jest kolorowa i szybka [choc czuc, ze czasem zgubi 2-3 FPS]. A wizytowka serii, skaczace cycki, sa jak balsam dla oczu. Szkoda, ze gorne ubrania fighterek zawsze trzymaja sie sztywno akuart tam, gdzie cialo blaga o przestrzen. Hej, Team Ninja, moze by tak jakis ukryty tryb w nastepnej czesci? Wszak Dead or Alive Xtreme 2 to wciaz tylko softcore.
W momencie gdy pisze te slowa, od premiery uplynelo prawie piec lat. W miedzyczasie udalo mi sie zagrac na standzie w sklepie, ale wowczas nie zdazylem wyrobic sobie zdania. Po zakupie wlasnej plyty odbylem kilka sesji, w wiekszosci bardzo krotkich. Jak zwykle, bylem zajety graniem w cos innego, a jesli BzyRes jest zajety, oznacza to pelne zaangazowanie, wykluczajace rozdzielenia uwagi. Dopiero niedawno, w ramach testow nowego HD TV, postanowilem uruchomic gre, by przysiasc do niej na dluzej. Przy okazji dowiedzialem sie, ze moje premierowe wydanie, o ktore tak bardzo zabiegalem, pracuje w rozdzielczosci 720p, natomiast reedycja, ktorej, och!, jakze sie brzydze, ma 1080p. Cale szczescie, DoA4 nie jest warte ponownego zakupu, wiec ta kwestia nie bedzie mnie meczyc.
Niestety meczyc nie przestanie mnie sama gra, w intencji ktorej wyspiewalem juz litanie przeklenstw, wieszajac w miedzyczasie wszystkie psy, ktore paletaly sie po okolicy. DoA4 to prawdopodobnie calkiem fajny tytul, jesli nie mielismy stycznosci z poprzednimi odslonami. Jest ladny, zasuwa az milo, ma piecset roznych trybow i oferuje rozgrywke online. Wszystko jest na miejscu i naprawde ciezko cos zarzucic, gdyby nie drobny fakt, ze mamy do czynienia z najgorsza czescia serii. Oczywiscie, nie biorac pod uwagi jedynki, bo byloby to nieuczciwe [wobec jedynki, rzecz jasna]. Wszystko, co ogladamy w DoA4 pokazywal juz Xbox, a wczesniej Dreamcast wraz z PS2. DoA4 moznaby wydac jako DoA3: Ultimate i wowczas wszystko by sie zgadzalo.
Te same plansze, te same utwory, tym razem w gitarowych aranzacjach [a szkoda, bo gitary zagluszaja mila dla ucha elektronike]. Te same postaci, plus 4 nowe, ale kogo to obchodzi... Bezplciowy, przekalkowany z kserokopii Dural [patrz: Virtua Fighter], boss koncowy. Wciaz te same: sterylny design i kolorowa, ale sztuczna grafika, ktore jednym pasuja [np. mi], a innym nie [nie maja racji]. Wszystko w porzadku, tylko od DoA2, czesci przelomowej i, jak dla mnie, najlepszej, niewiele sie zmienilo. Seria zagoscila juz na kilku platformach i dwoch generacjach, a postepu jak nie bylo, tak nie ma. Dawniej, jeden PSX mial trzy rozne Tekkeny, z czego kazdy kolejny kompromitowal poprzednika. Co z toba, DoA?
Tyle, jesli chodzi o narzekanie czlowieka wypatrujacego progresji. Bez niej kolejnych odslon moze, jak dla mnie, nie byc. Jakis czas temu pozegnalem sie z seria Final Fantasy i kilkoma innymi. Jezeli DoA5 bedzie update'm czworki, podziekuje Team Ninja za lata zabawy i nie dam wiecej zarobic Tecmo na bijatykach. Rzeklem. A teraz porozmawiajmy jeszcze o DoA4, ktorego najwiekszy problem, paradoksalnie, nie lezy we wtornosci. Widac, ze co nieco probowano pozmieniac, ale niestety nie wyszlo to na dobre. Pomine malo interesujace tryby i gre online, bo mnie nie obchodza. Co w bijatykach najwazniejsze? Gameplay. A zatem...
Dotychczas serie te wyroznial system counter hit'ow [CH]. Obok ogolnego obycia, byly niezbedne, by grac na jako takim poziomie. Zasady rozgrywki DoA zawsze przypominala mi zabawe "Papier, kamień, nożyce", z ta roznica, ze w bijatyce szale zwyciestwa ostatecznie przechylaly umiejetnosci. Dotychczas wykonanie CH bylo stosunkowo latwe, co eliminowalo typowa dla rzeczonej zabawy przypadkowosc. Tymczasem w DoA4, CH staje sie jednym z najtrudniejszych elementow gry, wymagajacym nieprawdopodobnego wyczucia. Grajac przeciwko komputerowi, mozna spokojnie podarowac sobie ten element, poniewaz, wyczekujac na odpowiedni moment, stajemy sie workiem treningowym.
Malo tego, CPU zawsze ma nad nami przewage, co potrafi doprowadzic do szalu w decydujacych momentach walki. Odbylem kilkaset pojedynkow i z przykroscia stwierdzam, ze korzystanie z systemu CH, a zatem eleganckie, przemyslane granie na nic sie nie zda. Najlepsze rezultaty osiagalem, atakujac z doskoku krotkimi, dwu-trzy ciosowymi seriami. Dluzsze nie mialy sensu, bo komputer prawie zawsze kontruje dluzsze combo i ZAWSZE wtedy, gdy ma koncowke energii. Partyzantka jest dla niego niekonencjonalna, dlatego warto ja stosowac, co na dluzsza mete oznacza potworna nude, a zatem pozbawione jest sensu. Pojsc za ciocem mozna jedynie wowczas, jesli zawiesilismy oponenta w powietrzu.
Zaznaczam, ze nie gralem w trybie 2P. Nie mam z kim zmierzyc sie na zywo, zas XBLive nie zamierzam uruchamiac. Nie dla gry, ktora irytacji i zabawy dostarcza w stosunku 10:1. Z prawdziwym przeciwnikiem na pewno walczy sie przyjemniej i latwiej nauczyc sie czegos poza wylapywaniem slabych stron algorytmow. Prawdopodobnie nigdy nie zagram z czlowiekiem. Nie liczac ww. argumentow, pozostaje ten najmocniejszy. Nazywa sie Virtua Figher 5. Na rozmowe o tej grze przyjdzie jeszcze czas, powroce wiec jeszcze na moment do bohaterki wpisu. Chcialbym napisac cos pozytywnego, ale dobrze bawie sie, wyliczajac babole.
Do ukonczenia pozostala mi jeszcze niewielka czesc trybu Story Mode, dzieki ktoremu poznajemy kulisy turnieju Dead or Alive 4. W nagrode za ukonczenie, ogladamy filmik CG. Kazda postac dostala swoj. Filmiki sa zabawne i milo na niektore popatrzec. Ciekawi mnie jednak, dlaczego nie zrobiono ich z wykorzystaniem silnika gry. Zabawnie wyglada, gdy gra przeskakuje z ostrego obrazu w wysokiej rozdzielczosci na nie wiadomo co przekompresowane pietnascie razy. Poza tym, do poziomu technicznego openingu z DoA2: Ultimate, wiele rzeczonym endingom brakuje. Czepiam sie troche na sile, ale w koncu to moj blog i moge na nim napisac, co zechce.
Filmiki filmikami, fajnie, ze w ogole sa. Podoba mi sie ta tradycja i mam nadzieje, ze bedzie kultywowana w kolejnych generacjach srednich fighter'ow. Lepiej dla nich, by mialy cokolwiek do pokazania, niech beda to nawet mniej lub bardziej doprawcowane animacje na zakonczenie. A propos niedorzecznosci w DOA4, chcialbym zwrocic uwage na pozornie atrakcyjny Watch Mode. Tryb, w ktorym "puszczamy" walke na wybranych przez nas zasadach. Mozna ja potem poogladac z roznych kamer, a nawet zrobic zdjecie, zapisac na HDD i... WRRROOC! Zintegrowany aparat nie potrafi uchwycic pojedynczej klatki obrazu. Zrobilem milion zdjec, z czego KAZDE rozmywalo obiekty znajdujace sie w ruchu. Nie da sie na to patrzec.
Na koniec troche obludy. Zaraz po wyslaniu tej wiadomosci na blog, wlaczylem konsole i TV po to, by pograc w DoA4, ktorego mieszam z blotem przy kazdej okazji. W gruncie rzeczy milo spedzam przy nim czas. Poza tym, gra jest kolorowa i szybka [choc czuc, ze czasem zgubi 2-3 FPS]. A wizytowka serii, skaczace cycki, sa jak balsam dla oczu. Szkoda, ze gorne ubrania fighterek zawsze trzymaja sie sztywno akuart tam, gdzie cialo blaga o przestrzen. Hej, Team Ninja, moze by tak jakis ukryty tryb w nastepnej czesci? Wszak Dead or Alive Xtreme 2 to wciaz tylko softcore.
PR
Kalendarz
10 | 2024/11 | 12 |
S | M | T | W | T | F | S |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | 2 | |||||
3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
Kategorie
Nekrolog
Komentarze
[06/27 Mloda]
[03/14 BZY]
[03/14 w_m]
[11/24 BZY]
[11/24 Morden]
Najnowsze
(10/03)
(09/01)
(08/31)
(08/14)
(07/04)
Trackback
Profile
性別:
非公開
Słaba wyszukiwarka
Najstarsze
(11/01)
(11/01)
(11/11)
(11/11)
(11/30)
Rzucono shurikenów
Analiza